własne myśli mieć ...
W którymś
poście napisałam „wolę stać obok, własne myśli mieć”. Nonkonformizm?
(Postawa krytyczna
wobec zasad, zachowań, norm społecznych, przeciwstawiająca im własny system
wartości. Nonkonformizm cechuje te jednostki, które nie poddając się społecznej
presji żyją w zgodzie z własnymi przekonaniami. Wikipedia)
Jest mi
przykro.
Niektórzy z
Was, śledzący wydarzenia na blogu Miriam wiedzą dlaczego. Za słuszne uważałam
poparcie akcji na jej rzecz. Bez dyskusji i bez pytania. Nie był to konformizm
z mojej strony a przekonanie, że tak trzeba, że jedynie w ten sposób możemy jej
w tej chwili pomóc zwalczyć rezygnację i zachować nadzieję. To był mój wybór i
moje prawo. Ale tą decyzją nie odbieram innym prawa do własnych wyborów i
przekonań. Staram się wyciszyć emocje i zrozumieć motywy. Myślących inaczej niż
ja nie stawiam w jednym szeregu z ujadającą dla sportu zgrają. Nie skreślam
jeżeli nie widzę złej woli. Nie myślę i nie czuję za Miriam, jej też
pozostawiam prawo do własnych ocen.
Lubię to
nasze blogowisko, lubię ludzi je tworzących, zżyłam się z odwiedzającymi i
odwiedzanymi. I jest mi przykro. Bo zaczęły się podchody. Bo ktoś się odezwał
niezgodnie z powszechnym oczekiwaniem. Ktoś inny zareagował emocjonalnie.
Zaczęły się niesnaski, urazy, kasowanie z linków czy komentarzy.
Jest mi
przykro.
I boję się,
żeby efektem ubocznym tak pięknej idei nie była bomba emocjonalna, która
rozsadzi ten nasz mały wirtualny kawałek świata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz