ufff ...
... Właśnie
ostatnie zlecenia powysyłałam mailem, ten miesiąc już z głowy. Może wreszcie
znajdę czas na jakieś domowe porządki? Wypadałoby tym bardziej, że już wymówki
nie będzie przez najbliższe dwa tygodnie. Na razie jednak nie mogę nawet
papierów sprzątnąć, bo Miluś śpi na rozłożonym segregatorze.
Kiedyś
opuści to legowisko, najpewniej gdy usłyszy wracającą Madzię, która gdzieś
jeszcze imprezuje. Bartek też zresztą poza domem, wybrał się z dziewczyną na
weekend do ojca. W sobotę po drodze zahaczyli o Kraków, a i do kopalni w
Wieliczce udało im się zjechać. Wczoraj podobno byli w Multikinie w Zabrzu, co
mnie zaintrygowało. Czyżby u nas kina pozamykali? Dziś wracają, synek na
17,00 do pracy musi zdążyć.
Tata w dalszym ciągu w szpitalu, wciąż jakieś nowe
badania mu robią. Wydaje mi się, że lepiej mówi, a i czyta ze zrozumieniem.
Ruchowo jest sprawny, na atrofii się skończyło. Może na dniach uda mi się
upolować jego lekarkę prowadzącą, to coś więcej będę wiedzieć. A narazie
chciałabym Wam wszystkim podziękować za serdeczność i słowa otuchy w komentarzach,
jesteście kochani!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz