Dnia pierwszego września ...
Posłuchajcie ludzie smutnej
opowieści,
Co ja wam zaśpiewam, w głowie się
nie mieści.
Co ja wam opowiem to jest smutne
bardzo,
Niechaj Wasze serca biedakiem nie
wzgardzą,
Dnia pierwszego września roku pamiętnego,
Wróg napadł na Polskę z kraju sąsiedniego.
Najgorzej się zawziął na naszą Warszawę,
Warszawo kochana, tyś jest miasto krwawe.
Kiedyś byłaś piękna, bogata,
wspaniała,
Dzisiaj tylko kupa gruzów pozostała.
Kościoły zburzone, domy popalone,
Gdzie się mają schronić ludzie
poranione?
Lecą bomby z nieba, brak jest ludziom chleba,
Nie tylko od bomby, umrzeć z głodu trzeba.
Lecą bomby, lecą od wieczora do dnia,
Nie ma kropli wody do gaszenia ognia.
Kościoły zburzone, domy popalone,
Gdzie się mają schronić ludzie
wygłodzone?
Matka szuka syna, głośno wzywa Boga,
Błaga o ratunek wypatrując wroga.
Gdy biedna Warszawa w gruzach pozostała,
To biedna Warszawa poddać się musiała.
I tak się broniła całe trzy tygodnie!
Jeszcze Pan Bóg skarze wrogów za ich zbrodnie!
Co ja wam tu śpiewam, w głowie się
nie mieści,
Teraz będzie koniec mojej opowieści.
Posłuchajcie, ludzie, z nami łaska
Boża,
Odbudujem Polskę od gór aż do morza.
(słowa:
autorzy nieznani, na melodię piosenki dziadowskiej)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz