dobrze, że zaćmienia to rzadkie zjawisko ;)
"...I tylko taką mnie ścieżką
poprowadź,
gdzie śmieją się śmiechy
w ciemności
i gdzie muzyka gra, muzyka gra,
nie daj mi, Boże, broń Boże
skosztować
tak zwanej życiowej mądrości,
dopóki
życie trwa, póki życie trwa..."
Jak to
mówią? ... głupich nie sieją
Rzadko bo
rzadko, ale miewam zaćmienia, na co dzień nieźle funkcjonującego umysłu.
Kupiłam kartę na doładowanie PoPa, Orange się teraz mówi. Nie dla siebie. Miała
być niespodzianka. Mignął mi napis "zdrapka", lecz obraz
ten nie zdążył w porę dotrzeć do świadomości. Zaćmienie. Zaczęłam pieczołowicie
odklejać pasek, pod którym spodziewałam się znaleźć 14 cennych cyferek. I co?
Wielkie nic!! W połowie drogi dotarło do mnie, że właśnie to co cenne
rozpadło się na drobne kawałki. I poszło do śmieci. Wnerwia mnie głupota.
Własna nawet podwójnie. Powiedziałam sobie więc dosadnie (przez zaciśnięte ze
złości zęby) co myślę o pewnej osobie, którą czasem oglądam w lustrze. I dwa dni
poczekałam, aż ostatnie opary zaćmienia się rozwieją.
Dziś było następne
podejście. Tym razem już nie zdrapka, a wydruk z maszyny. Z instrukcją
jak doładować inne konto, używając w tym celu swojego telefonu. Byłam
uważna. Byłam myśląca. Byłam coraz bardziej wkurzona. Sześć razy wprowadzałam
magiczne cyferki żeby sześć razy usłyszeć: "wprowadzony numer jest
nieprawidłowy". W walecznym nastroju ruszyłam do boju z BOK Orange. Własna
głupota to jedno, na to nie ma lekarstwa, ale złośliwość cyferek??!!
Już słyszałam uszami wyobraźni ich chichot.
I jak to się
skończyło? Cierpliwa pani sprawdziła, że o 16,01 zostało doładowane
konto dla podanego przeze mnie numeru, na podaną przeze mnie kwotę. Za
pierwszym razem!! A guuupi automat kłamał.
Morał? Nie robić niespodzianek. Tylko nerwy
zszarpane, a efekt żaden. Miała wyłączony telefon. Siostra.