archiwum

okruchy pamięci
(tu przenoszę archiwalne posty z mojego bloga na Onecie)

sobota, 28 lipca 2012

13 września 2006

trzynastego ...

Dzień miał być wyjątkowy – szkolenie dla pracowników, po szkoleniu impreza integracyjna w Kompanii Piwnej. Do pracy wybrałam się więc bez samochodu, żeby tego piwa spróbować. 

Był wyjątkowy ... 

Rano nie doszłam jeszcze do firmy, gdy zadzwonił brat. "Tata wieczorem zaczął mieć zaburzenia mowy, rano się utrzymywały, może byś zajrzała do niego, bo o lekarzu nie chce słuchać." Po drodze już zawiadomiłam szefową, wykonałam parę telefonów wywiadowczych i wezwałam pogotowie, które zawiozło nas do szpitala. Po badaniach neurologicznych, EKG i tomografii głowy, mimo że wyniki były dobre tata wylądował na oddziale z diagnozą: udar mózgu. W przerwach między badaniami już zaczął ćwiczyć mowę. 

Jest niesamowity. Wyszedł z zawału, doszedł do siebie po dwóch operacjach onkologicznych, znalazł też w sobie motywację do życia po śmierci mamy. Wyjdzie i z tego. Tylko trochę się wystraszył. Może zacznie bardziej uważać na siebie, może zacznie trochę się oszczędzać? Ma 75 lat, wygląda na 60, a żyje jakby miał 40 – muruje kominy na działce brata, kładzie płytki wokół domu, jeździ na grzyby, żeby je później samemu marynować i suszyć, sam robi sobie zakupy i sam gotuje, a dla mnie zawsze stertę naleśników smaży. Gdy jest dobrze, widujemy się raz w tygodniu na sobotniej kawie u mnie. Teraz będę u niego codziennie po pracy, więc czas mi się skurczy jeszcze bardziej. Mam nadzieję, że na krótko. 

(tata teraz ma 81 lat i dalej żyje, jakby miał 40! - lipiec 2012)
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz