archiwum

okruchy pamięci
(tu przenoszę archiwalne posty z mojego bloga na Onecie)

niedziela, 5 sierpnia 2012

30 grudnia 2007

 Sylwester za progiem ...

 
Ostatni dzień roku, a właściwie noc z 31 grudnia na 1 stycznia. Europa nie śpi tej nocy. Ludowa mądrość powiada jeść, pić, tańcować, musi bieda sfolgować. Przez kilkanaście godzin miliony ludzi, jak świat długi i szeroki, chcą z tej recepty skorzystać.   

Jak mówi legenda, pierwszy raz uroczyście był obchodzony w 999 roku za pontyfikatu papieża Sylwestra II. Powszechnie wtedy oczekiwano, że rok 1000 przyniesie koniec świata. W Rzymie wierzono, że Sylwester I - papież z początków IV wieku - zamknął w podziemiach Watykanu strasznego smoka, który z nadejściem nowego tysiąclecia uwolni się i zniszczy świat. Dlatego 31 grudnia 999 roku był dniem grozy i oczekiwania. Kiedy jednak przeszła północ i nic się nie stało, wielka radość ogarnęła wszystkich i bawiono się do rana. Papież Sylwester II udzielił wtedy pierwszy raz błogosławieństwa Urbi et orbi (Miastu i światu), które stało się tradycyjnym noworocznym błogosławieństwem. (wg "Bóg się rodzi" M. Krupa, K. Szpilka)
  

Gdziekolwiek spędzicie tę noc - bawcie się dobrze :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz