archiwum

okruchy pamięci
(tu przenoszę archiwalne posty z mojego bloga na Onecie)

środa, 8 sierpnia 2012

27 marca 2010

ciężki tydzień ...

Nie lubię poniedziałku?

Rano wiadomość: „Zuzia ma bardzo wysoką gorączkę, jedziemy do lekarza!”. Pani doktor fuknęła, że po co, że za wcześnie, że jak po 3 dniach nie przechodzi gorączka to dopiero można coś powiedzieć o chorobie, że … A skąd młodzi rodzice mają to wiedzieć na dzień dobry? W każdym razie tydzień był ciężki, gorączka jeszcze w czwartek rano skoczyła ponad 39 stopni i … więcej się nie pokazała. Pojawiła się natomiast wysypka, w pokrzywkę przechodząca – i wszystko jasne – Zuzię dopadł rumień nagły, czyli tzw. trzydniówka! I można by już o tej całej chorobie mówić w czasie przeszłym gdyby nie odmieniła nam dziecka – z pogodnej uśmiechniętej dziewusi chwilowo mało zostało, jest za to rozkapryszona marudka, która mamie z rąk by nie schodziła. A mamy kręgosłup już veto krzyczy! 

Dalej nie lubię poniedziałku?

Po powrocie z pracy w domu zastałyśmy pobojowisko i kota seniora leżącego bezwładnie we własnych rzygowinach. Córcia ogarnęła sytuację, doczyściła kocinę i zawiniętego w koc ułożyła na kanapie. Kot na żadne zabiegi nie reagował, leżał bez ruchu z otwartymi oczami i robił się coraz zimniejszy. Wyraźnie odchodził. Ale nie z Magdą takie numery – strzykawką wlewając mu wodę do pyszczka potrząsnęła pacjentem i kazała walczyć! I wygrała! W nocy Szaruś już zaczął powracać do życia, a żeby tego dopilnować jego pani we wtorek wzięła w pracy użeta (urlop na żądanie – jakby ktoś nie wiedział). I dopilnowany ozdrowieniec już znów mnie od 6 rano wrzaskiem budzi. Dodam, że gdzieś za tydzień szanowny pan kot wejdzie w 20 wiosnę życia.  

A weekendy lubię?
 
W pierwszym kwartale to średnio lubię ;) Dziś zrobiłam jedno sprawozdanie finansowe, w międzyczasie siedząc w garach (w ramach nadchodzących świąt nastawiłam już bigos, a co!). Na jutro zostały dwa sprawozdania do zrobienia i zamówiony przez córcię krótki wypad do Ikei. Ale co tam, dam radę! W maju już będzie więcej czasu dla mnie.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz