żeby ...
"Trzeba mi wielkiej wody, tej dobrej i tej złej,
na wszystkie moje pogody, niepogody duszy mej,
trzeba mi wielkiej drogi wśród wiecznie młodych bzów,
na wszystkie moje złe bogi niebogi z moich snów.
(...)
I tylko taką mnie ścieżką poprowadź, gdzie śmieją się
śmiechy w ciemności
i gdzie muzyka gra, muzyka gra,
nie daj mi, Boże, broń Boże skosztować tak zwanej
życiowej mądrości,
dopóki życie trwa, póki życie trwa."
(Maryla Rodowicz)
Żadne terminy czy niedostatki czasu nie
powstrzymują mnie od zaglądania do Was. Więc i dziś oczywiście wpadłam z
krótkimi wizytami. I co widzę?! Źle się dzieje "w państwie
duńskim" :( Niezgoda na ponure żarty losu, szukanie odpowiedzi,
odczucia przegranej, rezygnacja, utrata marzeń ... Można by tak długo
wymieniać, ale smutek ogarnia wielki. Ja, nie modląca się, dedykuję Wam, miłe
moje, słowa specyficznej modlitwy, wyśpiewanej przez Marylę Rodowicz. Żeby się
spełniły. Żeby wrócił spokój wewnętrzny. Żeby Wasze życiowe ścieżki los
poprostował. Żeby uśmiech wrócił i zagościł w Waszych oczach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz