Wolne?
Lubię
ciszę. Telewizor wyłączony. Radio milczy. Koty śpią. Dzieci wyjechały. Ojciec
zabrał je na te kilka dni do siebie, do Zabrza. Będą się dobrze
bawić. Będą im dogadzać. Wrócą rozgrymaszone, jakby to nie były
"stare" dzieci a przedszkolaki ;) Ale kto by się tym przejmował? Ja
Mam Wolne!! No, prawie. Zostały mi koty, chora teściowa (już nie obłożnie) i
praca. Cztery zlecenia do nadgonienia w te kilka dni. Ale i tak się cieszę. Mam
wolne od gotowania i zakupów :)) A to moja zmora codzienna (no, przesadzam -
w sumie gotuję w weekendy, a w tygodniu podgrzewam gotowce). Więc ... Do
niedzieli nie wchodzę do kuchni. Do sklepu tylko po pieczywo i papierosy. Śpię
do oporu, a raczej dopóki koty pozwolą. I wpadam w papiery, bez przeszkód i
"odrywania". No, oderwę się czasem bez przymusu, żeby zajrzeć na
niektóre blogi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz