archiwum

okruchy pamięci
(tu przenoszę archiwalne posty z mojego bloga na Onecie)

wtorek, 29 maja 2012

02 października 2005

No i mam czego chciałam

Ja protestuję!! Nie zamawiałam budzenia skoro świt (w weekend to 9,00)!! Należę do gatunku sów. Ale nie moje koty. Senior przez prawie 15 lat swego życia zdążył opracować skuteczne metody zrywania mnie z łóżka, lepszy jest niż budzik i radio razem wzięte. A Junior od 2 lat obserwuje i się uczy. Przyjdzie czas, że przejmie pałeczkę. I co ja mam z tym fantem zrobić? Łba nie ukręcę, pozostaje zwlec się z łóżka. 
Tu kilka słów o "kociej chorobie", na którą zapada moja rodzina. Córka zamiast komputera zażyczyła sobie drugiego kota. W naszym domu mają więc rajskie życie dwa koty, u siostry kotka, u brata kotka i pies. Uśmiałam się ostatnio, bo okazało się, że dawno nie widziane siostry cioteczne, z którymi chowaliśmy się "przez płot" też na tę "chorobę" zapadły - jedna ma dwa, druga trzy koty w domu. Ktoś powie - psychiatra się kłania ;) Cóż, każdy ma jakiegoś zajoba. W domu bez zwierząt jest porządek, kapcie całe, firanki nie pozaciągane, meble i dywany nie podrapane, nie ma wszędzie fruwających kłaków. Ale jest pusto, czegoś brak. I nie ma dialogów typu: "co mówisz?" - "to nie do ciebie, to do kota" ;) 



* Senior czyli Szaruś przeżył ponad 19 lat, Junior czyli Milosz wciąż jest z nami, już prawie 9 lat. (maj 2012)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz