taka byłam?? (zapisane w ... pamięci?)
"17/09/1979
r. - poniedziałek
Nie lubię
poniedziałku. Stanowczo. Szczególnie dziś. Bez żadnego racjonalnego
uzasadnienia opadły mnie głupie, sentymentalne myśli. Marzy mi się ktoś
wspaniały - niemal książę z bajki, kto mnie pokocha. Musi być przystojny, silny
(i fizycznie, i psychicznie) i czuły i opiekuńczy. Musi mnie rozpieszczać i być
przyjacielem, kumplem i kochankiem. Wreszcie musi nam być z sobą cudownie.
Śmiać mi się
chce z tych marzeń. Każda dziewczyna marzy o czymś takim, ale prozaiczne życie
wybija to wszystkim prędzej czy później z głowy. Mnie nie wybije - nie dam.
Zostanie zawsze we mnie jakaś tęsknota za tą piękną, doskonałą wspólnotą
"ciał i dusz". Bo nigdy nie uwierzę, że życie mogłoby spełnić moje
pragnienia. I to jest normalne. Jeżeli wyjdę za mąż to bardziej z rozsądku
niż z miłości, znam siebie. Niestety.
Specjalnie,
rozmyślnie zanotowałam to wszystko. Bo przecież składam się jak każda
dziewczyna z mieszaniny rozsądku i romantycznych majaków. Może jestem tylko
trochę bardziej rozsądna, samokrytyczna i tolerancyjna. Po prostu - niczego
nadzwyczajnego nie oczekuję od losu. A pomarzyć dobra rzecz ..."
Miałam 22 lata. Pisałam pamiętnik. Czy się zmieniłam? W jednym na pewno nie - dalej jestem asekurantką w stosunku do losu i optymistyczną fatalistką ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz