archiwum

okruchy pamięci
(tu przenoszę archiwalne posty z mojego bloga na Onecie)

wtorek, 29 maja 2012

02 grudnia 2005

braki

"Świat dokoła kłębi się jak rój
                                                      Ta gorączka wiecznie trwa
                                                 Świat wiruje zjada ogon swój
                                            Tylko czas do przodu gna." (Budka Suflera "Martwe morze')

Wpadłam na chwilę. Odmeldować się. Zawiadomić... Zapadłam w ostatnim czasie na chorobę, chyba wirusową... Zwie się permanentny brak czasu!!!  Najgorsze, że nie mam na to lekarstwa. Straciłam wiarę, że doba ma 24 godz., a godzina 60 min. Wciąż mam jakieś niedobory ... Kończy się to totalnym zmęczeniem i niedosypianiem. Gdy muszę zajrzeć do sklepu, i gdy chcę się spotkać z rodziną, gdy czasem wypadnie impreza imieninowa u przyjaciół, i gdy chcę zajrzeć na Wasze blogi ... zgubione godziny odrabiam nocą. Bo zlecenia muszą być na czas zrobione. Bo kasa potrzebna. Bo ojciec moich dzieci, od lata bezrobotny, nie ma z czego dokładać. A rachunków dużo do płacenia. I nie myślcie, że ta choroba nazywa się pracoholizm. Zawsze lubiłam moją pracę, często tyrałam po nocach, ale teraz mam już jej chwilami dooooość. Starzeję się. Marzy mi się jakiś długi urlop z "nicnierobieniem". Spacery, najlepiej brzegiem morza, duuuużo książek do czytania i święty spokój ;) 
Cóż, pora wracać na ziemię i brać się za robotę. Wybaczcie, że nie zawsze się odzywam, zaglądam do Was przed snem, ale często nie mam już siły, żeby zostawić swój ślad. Mogłoby się to skończyć śladem klawiatury na moim policzku ;)  


p.s. po publikacji powyższego postu dostałam specjalny prezent od siostry ;)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz