archiwum

okruchy pamięci
(tu przenoszę archiwalne posty z mojego bloga na Onecie)

wtorek, 29 maja 2012

01 października 2005

Październik

"Brzozy są jak złote wodotryski.
Zimno jest jak w ostatnim liście.
A słońce jest jak ktoś bliski,
który ziębnie i odchodzi. Lecą liście ..."

To Pawlikowska, nie ja ;) Ale pogoda za oknem nastraja mnie na zbliżone tony. Sięgnęłam do notesu, który założyłam mając 19 lat, a który jakimś cudem się uchował. Znalazłam w nim skarby - wiersze, które pomogły mi przetrwać (właśnie wtedy skończyła się moja pierwsza miłość). I szok - teraz, gdy jestem po czterdziestce, one są nadal, a nawet bardziej aktualne. Zadaję sobie więc pytanie - czy ja się zatrzymałam w rozwoju emocjonalnym, czy już w wieku 19 lat byłam panią w średnim wieku? Bo jak wytłumaczyć obecność w notesie nastolatki wierszy o przemijaniu, samotności, straconych złudzeniach? Czy my, niezależnie od upływu lat, emocjonalnie jesteśmy w tym samym wieku? A może to tylko moja skaza?

Kilka cytatów z notesu:
Kobieta, która czeka
"Czeka, patrzy na zegar swych lat,
gryzie chustkę z niecierpliwości.
Za oknem świat zszarzał i zbladł ...
A może już za późno na gości?"
Przebyta droga
"Słońce stanęło w zenicie,
oglądam się na przebytą drogę:
to ma być moje życie?
Patrzeć na to nie mogę!"
Dni
"Życie moje wstawione w cień
więdnie bez światła dziennego.
Codziennie opada z niego
pożółkły, zwiędły dzień ..."
Liście
"Rumieńce lata pobladły.
Liść złoty z wiatrem mknie.
I klonom ręce opadły, 
i mnie ..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz