archiwum

okruchy pamięci
(tu przenoszę archiwalne posty z mojego bloga na Onecie)

niedziela, 28 października 2012

10 października 2011

pędziwiatr ... ale nie struś

Od kilku dni nasze mieszkanie wygląda jak po przejściu wichury. Poznikały doniczki i wazony z kwiatami, ramki ze zdjęciami, figurki wszelkiej maści. Pojawiły się natomiast różnokolorowe gumowe piłeczki, pluszowe i futrzane zabawki solo bądź na gumce czy sznurku, różnej formy drapaki. Czyli - kociak w dom - żegnaj porządku ;)
Młody ma ok 4 miesięcy i wybrał sobie mojego syna na swojego "ludzia". Przyszedł pod drzwi i wmeldował się im do mieszkania i do życia :) A nam chwilowo też się wmeldował, póki młodzi na urlopie.
I tylko nasz Miluś wzdycha w stresie "ufff, aby do środy i pozbędę się tego diablęcia!"

 
(hmm, co by tu spsocić?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz