pędziwiatr ... ale nie struś
Od kilku
dni nasze mieszkanie wygląda jak po przejściu wichury. Poznikały doniczki i
wazony z kwiatami, ramki ze zdjęciami, figurki wszelkiej maści. Pojawiły się
natomiast różnokolorowe gumowe piłeczki, pluszowe i futrzane zabawki solo bądź
na gumce czy sznurku, różnej formy drapaki. Czyli - kociak w dom - żegnaj
porządku ;)
Młody ma ok 4 miesięcy i wybrał sobie mojego syna na swojego "ludzia". Przyszedł pod drzwi i wmeldował się im do mieszkania i do życia :) A nam chwilowo też się wmeldował, póki młodzi na urlopie.
I tylko nasz Miluś wzdycha w stresie "ufff, aby do środy i pozbędę się tego diablęcia!"
Młody ma ok 4 miesięcy i wybrał sobie mojego syna na swojego "ludzia". Przyszedł pod drzwi i wmeldował się im do mieszkania i do życia :) A nam chwilowo też się wmeldował, póki młodzi na urlopie.
I tylko nasz Miluś wzdycha w stresie "ufff, aby do środy i pozbędę się tego diablęcia!"
(hmm, co
by tu spsocić?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz